Zwykle termin trauma kojarzony jest z bolesnymi doświadczeniami z dzieciństwa typu: gwałt, molestowanie seksualne, czy przemoc. Niewiele osób zdaje sobie jednak sprawę z tego, że może to dotyczyć również jego doświadczeń, choć nie zaznał żadnych traumatycznych zdarzeń, zwłaszcza takich które świadomie pamięta. Według przeprowadzonych badań, znaczna ilość osób borykających się z traumą, doświadczyła niewłaściwego traktowania już w okresie niemowlęctwa czy wczesnego dzieciństwa. I wcale nie chodzi tutaj przemoc fizyczną czy rażącą psychiczną uznawaną powszechnie za znęcanie się.
Trauma, to znaczy co ?
W ujęciu terapeutycznym za traumatyczne należy uznać zdarzenie/zdarzenia, które stały się źródłem poważnego cierpienia. Z powodu którego jednostka nie potrafi sobie z nim samodzielnie poradzić i jest ono przyczyną długotrwałych skutków natury psychicznej. Ale trauma to nie tylko zdarzenie, które miało miejsce kiedyś w przeszłości. To przede wszystkim ślad, jaki to wydarzenie odcisnęło w umyśle, mózgu, i ciele. Dlatego, że wczesne traumy są „przechowywane” w niezmienionej postaci jako dźwięki, zapachy, doznania sensoryczne.
Trauma wczesnodziecięca.
W okresie niemowlęctwa i wczesnego dzieciństwa podstawową i najważniejszą potrzebą jest potrzeba więzi z opiekunem. Z której wynika dążenie do bliskości realizowane poprzez lgnięcie do opiekuna. Z tego powodu nadrzędnym celem jest zapewnienie przetrwania. Ponieważ dziecko nie jest w stanie samodzielnie zaspokoić tej potrzeby, konieczne jest nawiązanie więzi z opiekunami. Na tym etapie życia jest ona realizowana przez dotyk, dźwięki, kontakt wzrokowy itd. Wykorzystując te kanały komunikacji pozawerbalnej, matka uśmiecha się do dziecka, podtrzymuje jego spojrzenie, przechyla zabawnie głowę, naśladuje jego dźwięki, czule dotyka. Dziecko odpowiada gaworzeniem, uśmiechem, ruchami ciała. Czuje się wówczas bezpiecznie i błogo. W tym okresie komunikaty werbalne w nie odgrywają tak znaczącej roli jak pozawerbalne.
Dostrojenie matka – dziecko w chwilach przykrych.
Szczególne znaczenie więź pomiędzy dzieckiem a opiekunem nabiera w sytuacji traktowanej przez dziecko jako przykra czy wręcz niebezpieczna. Dziecko reaguje na jakieś nieprzyjemne zdarzenie, obwieszczając to na przykład płaczem. Opiekun podejmuje od razu reakcje, ale wcześniej od tego zareagował układ nerwowy rodzica, jego ciało i emocje. Rodzic przetwarza swoje własne reakcje, ubierając je w słowa i gesty, następnie przekazuje komunikat dziecku. W zależności od rodzaju przekazanego komunikatu od opiekuna, dziecko uspokaja się, lub doznaje dysregulacji, lub pozostaje obojętne. Z kolei reakcja dziecka wpływa na opiekuna. Uspokaja go, frustruje, rozregulowuje, dezorientuje. Gdy reakcje matka – dziecko uspokaja ich oboje, zostanie osiągnięty moment „dostrojenia się” dziecka i opiekuna. Oboje popadają w głęboki stan odprężenia, spokój. Nieprzyjemna chwila, czy wydarzenie nie odciska piętna na psychice dziecka jako trauma.
Komunikat rozumiem Cię i potrafię Ci pomóc, a trauma.
Matka w ten sposób przekazuje ważny komunikat nie tylko „rozumiem” ale także „potrafię Ci pomóc”. Dzięki temu zostaje zapewnione dziecku poczucie bezpieczeństwa. W mózgu i ciele, poczucie bezpieczeństwa pozostaje neurobiologicznie połączone z systemem zaangażowania społecznego. System zaangażowania społecznego to fragment układu nerwowego, zawiadujący ruchem oczu i powiek, mięśni odpowiedzialnych za wyraz twarzy, ruch głowy itd. Dziecko odbiera komunikat, że jest bezpieczne. Jeśli nasze wczesne doświadczenia związane z tworzeniem więzi są pozytywne tym łatwiej będzie nam w późniejszym dorosłym życiu znosić ból emocjonalny, zranienie, stres, odrzucenie czy rozczarowanie. Zakłócenie w tej niewerbalnej komunikacji między matka a dzieckiem może być przyczyną traumy.
Bezpieczne przywiązanie, a trauma.
Bezpieczne przywiązanie nie jest celem czy zdarzeniem jest to stan fizyczny i emocjonalny. Zawiera w sobie komunikaty jak : bliskość, połączenie, rozpoznanie, zrozumienie. Powstaje w wyniku powtarzających się momentów dostrojenia matki i dziecka, pogłębiając się i utrwalając z każdym kolejnym razem. Zapewnienie dziecku bezpiecznych doświadczeń przywiązaniowych wymaga elastyczności, w reagowaniu na różne sytuacje. Dla stworzenia bezpiecznego przywiązania niezbędne jest jak najczęstsze dostrojenie się matki i dziecka i przekazanie pozytywnego komunikaty ” rozumiem” i „potrafię Ci pomóc”. Oba te komunikaty odgrywają bardzo ważna role.
Dyseregulacja, trauma.
Kiedy dziecko doświadcza od opiekunów zaniedbania szybko uczy się, że lepiej jest unikać bliskości niż do niej dążyć. A najlepiej polegać wyłącznie na sobie. I nie chodzi tutaj tylko i wyłącznie o skrajne postacie zaniedbania. Na pozór „usprawiedliwione ” sytuacje życiowe według opiekunów jak brak wolnego czasu, ich własna choroba i inne problemy mogą wywołać doświadczenia postrzegane jako traumatyczne. Jeśli opiekunowie dziecka są przerażeni sytuacją lub są przerażający dla dziecka stają się źródłem zagrożenia zamiast ukojenia i bezpieczeństwa. Ich zachowanie zamiast powodować uspokojenie wzbudza w dziecku niepokój. Dziecko odbiera inne komunikaty aniżeli w przypadku dostrojenia. Może uzyskać komunikat ” rozumiem” , ale „nie potrafię Ci pomóc” , lub „nie rozumiem”, „nie potrafię Ci pomóc”. W takiej sytuacji dziecko zmuszone jest do podjęcia jakiejś obrony.
Mechanizmy obronne.
Z tego powodu uruchamia mechanizmy obronne walki i ucieczki lub zastyga w bezruchu. Niemowlęta i małe dzieci nie są w stanie podjąć aktywnej formy walki lub ucieczki. Dlatego bronią się przed niebezpieczeństwem zwykle zamykając oczy, chowając się, zamierając w bezruchu. To z kolei powoduje, że dziecko zmaga się z wewnętrznym konfliktem pomiędzy pragnieniem bliskości i więzi a potrzebą dystansu. Najpierw jako dziecko, a później jako osoba dorosła, tkwi pomiędzy dwoma bardzo silnymi potrzebami. Pragnieniem bliskości i intymności z jednej strony, a pierwotnymi mechanizmami obronnymi przed zagrożeniem z drugiej strony. Sprzeczne ze sobą stany emocjonalne potrzeba kontaktu i chęć ucieczki zaburzają normalne funkcjonowanie jednostki. Te niewerbalne wzorce przywiązaniowe wyuczone w okresie wczesnego dzieciństwa pozostają z jednostką tak długo, aż nie zostaną rozpoznane, transformowane i zastąpione innymi. Niejednokrotnie stają się one przyczyną bólu psychicznego i kolejnych traumatycznych wydarzeń.
Style zachowania w radzeniu sobie z doświadczoną traumą.
W późniejszym okresie życia przedszkolnym i szkolnym, dzieci które we wczesnym okresie doświadczyły traumy przejawiają dwa skrajne style zachowania. Albo jest to zachowanie „kontrolująco-opiekuńcze”, albo „kontrolująco-karzące”. W pierwszym przypadku dzieci stają się nad wiek dorosłe, dojrzałe przyjmując często role opiekunów swoich rodziców, rodzeństwa czy kolegów. W drugim przypadku dopuszczają się różnej formy agresji ( słownej lub fizycznej) wyszydzają, karzą, upokarzają osoby z którymi łączy ich jakaś więź. Pamiętać należy jednak, że jedna i ta sama osoba najpierw jako dziecko, a później jako osoba dorosła może przejawiać oba style zachowania wobec różnych osób. Co więcej niekiedy wobec tej samej osoby może przez jakiś czas „stosować ” jeden styl, a potem drugi. Generalnie obserwuje się, że wraz z wiekiem następuje większe „mieszanie się styli” u danej jednostki.
Skutki traumatycznych doświadczeń.
Przyczyną problemu nie jest samo traumatyczne zdarzenie czy nawet jego świadome wspomnienia. Ale reakcja emocjonalna jak nastąpiła w wyniku zdarzenia. W konsekwencji sednem problemu staję się reaktywacja emocjonalna ukrytych wspomnień. Następuje to przez działanie różnych bodźców skojarzonych często w nieświadomy sposób z traumą, które powodują natychmiastową reakcję stresową. Jednostka przeżywa sytuacje tak jakby znowu znalazła się w niebezpieczeństwie, choć sytuacja jest już zupełnie inna. Co więcej nowe zdarzenie, czy nowa sytuacja wcale nie zagraża już jednostce. Bodźce i często towarzysząca temu narracja osoby, powoduje jednak uruchomienie reakcji alarmowej w ciele. W wyniku tego wdrażane są pierwotne mechanizmy obronne. Co więcej aktywność kory przedczołowej związanej z racjonalnym myśleniem zostaje zahamowana. Pierwotne mechanizmy obronne, które kiedyś umożliwiały przetrwanie w obliczu bolesnych doświadczeń z czasem staja się automatycznymi odruchami. Są one wyzwalane przez różne bodźce w jakikolwiek nawet bardzo luźny sposób, skojarzeniowo związany z traumą.
Pofragmentowanie.
W wyniku traumy ciężkie przeżycia zostają pofragmentowane na części, podzielone i rozszczepione przez emocje, stając się niejako każda „odrębnymi bytami”. Dzieje się tak dlatego, że ludzka psychika, a zwłaszcza psychika dziecka nie jest w stanie ani przetrwać, ani znosić w całości tych doświadczeń. Wszystko, to co związane jest z traumą jak: dźwięki, obrazy, doznania fizyczne zaczynają żyć własnym życiem w umyśle i ciele dziecka. W dodatku elementy te nie tworzą spójnej całości, która umożliwiłaby jednostce uznanie doświadczeń za wspomnienia. Zapisują się one w postaci pofragmentowanych symptomów i reakcji pozbawionych kontekstu. Następnie splatają się one z kolejnymi wydarzeniami w ciągu całego życia.
Pamięć części – pamięć traumy.
Dlatego później w dorosłym życiu nawet gdy jednostce nie zagraża żadne niebezpieczeństwo, bodźce związane z traumą utrudniają jej odróżnienie tego co jest bezpieczne teraz, od tego co było kiedyś dla niej zagrożeniem. Oczywiście cały proces odbywa się poza świadomym umysłem. Sama nawet świadoma pamięć trudnych zdarzeń nie odgrywa takiej roli, jak „zapisane” w umyśle i ciele wspomnienia doznań. W wyniku pofragmentowania będącego rezultatem przeżytej traumy, każda z części zawiera i przechowuje inne ” własne” wspomnienia i ich interpretacje. Z powodu specyfiki pamięci, te bolesne wspomnienia pojawiają się w postaci emocji, obrazów czy reakcji fizycznych, a nie typowych dla wspomnień narracji werbalnej.
Ponowna aktywacja, bolesnych doświadczeń i traumy.
Aktywują się spontanicznie, niepostrzeżenie i poza kontrolą umysłu świadomego. Aktywatorem są natomiast różnego rodzaju bodźce jak dźwięk, zapach, dotyk, ton głosu, narracja wewnętrzna danej osoby, które zostają skojarzone ( nieświadomie ) z pierwotnym dramatycznym doświadczeniem. Z tego powodu prawa półkula mózgu przygotowując się na kolejne zagrożenie, uruchamia znane jej z wcześniejszych doświadczeń mechanizmy obronne, mające zapewnić jednostce przetrwanie. Nierzadko zdarza się, że aktywatorem mogą być nawet zwykłe codzienne czynności jak : wstanie z łóżka, mycie naczyń, prowadzenie samochodu, robienie zakupów w sklepie, rozmowa z szefem itd. Fragmenty traumatycznych wspomnieć mające charakter zmysłowych, a nie werbalnych, i wkradają się do aktualnego życia osoby powodując jego dezorganizację.
Zdystansowanie.
Kiedy wydarzenie jest szczególnie trudne dla jednostki dochodzi nie tylko do pofragmentowania ale także do potrzeby zdystansowania się. Ma ono na celu niejako oddzielenie się, odłączenie, odwrócenie uwagi od własnej bezbronności emocjonalnej i fizycznej. Wszystko po to aby zapewnić sobie przetrwanie. Jednym z najczęściej uruchamianych wówczas mechanizmów jest zaprzeczenie. Zaprzeczanie potrzebą których nie można zaspokoić lub uczuciom na które brak przyzwolenia ma chronić jednostkę przed karą lub rozczarowaniem. Jest to bezpieczniejsze. Wyrzeczenie się swoich naturalnych potrzeb w szczególności bliskości w rezultacie prowadzi do wyrzeczenia się części siebie. Aby zapełnić tę pustkę dziecko zwykle w takich przypadkach identyfikuje się z inną częścią na przykład: gniewną, nadmiernie kontrolującą, czujną. Jest to bowiem dla niego bezpieczniejsze.
„Dobre ja, złe ja”.
Doświadczając „złego traktowania” dziecko szybko się uczy, iż aby zachować chociażby minimalny kontakt z opiekunem musi wyrzec się swojej naturalnej potrzeby bliskości. I realizować ją w sposób w jaki będzie odpowiedni do łączącej ją z opiekunem więzi. Dziecko wyrzeka się „dobrego ja” pragnącego ciepła i bliskości, czułości. Zaczyna utożsamiać się ze „złym ja” które poprzez swoje zachowanie (gniewne, zawstydzone, nadmiernie kontrolujące) nie stanowi takiego zagrożenia dla opiekunów którzy z różnych powodów nie mogą zaspokoić jego naturalnych potrzeb ciepła i bliskości. Z uwagi na konieczność przystosowania się do otoczenia, część zagrażająca temu zwłaszcza ta, która wyraża potrzebę bliskości, zostaje odrzucona. Uznana za niechcianą, zapomniana i spychana za każdym razem gdy się ujawnia. W konsekwencji zastępowana inną wyuczona formą kontaktu z opiekunem. Która w tych konkretnych warunkach jest bezpieczniejsza.
Dysocjacja.
Istotą traumy jest dysocjacja. Ukryte wspomnienie wpływają na nasz subiektywny odbiór aktualnej rzeczywistości, a także sposób postrzegania samego siebie. Wciąż aktywna sieć nerwowa traumy nie pozwala, a nawet uniemożliwia odróżnić przeszłość od teraźniejszości. Przytłaczające pofragmentowane doświadczenia żyją nadal w cele i umyśle dorosłej osoby zawierając dziecięce wspomnienia przeszłości. Będące pod wpływem przeszłości, straumatyzowane i oddzielone od siebie w wyniku dysocjacji części, pobudzane mechanizmami obronnymi, są przesadnie wyczulone na wszelkie oznaki zagrożenia. W razie pojawienia się ” niebezpieczeństwa” są natychmiast gotowe do podjęcia działań wyuczonych w toku doświadczeń. Te fragmenty wspomnień przechowywana są tak długo jak trauma nie zostanie rozpoznana i poddana transformacji.
Wielość części.
Rosnąc w „trudnych warunkach” niezależnie od tego jak one rzeczywiście wyglądają z zewnątrz, dziecko szuka skutecznych sposobów, aby przetrwać. Rozbudowuje całą strategię działania w zależności od kontekstu, osoby, sytuacji, z którymi ma do czynienia. Trudno bowiem byłoby przetrwać na przykład tylko walcząc lub uciekając. Stąd skutkiem traumy jest nie tylko pofragmentowanie ale także wielość części. Ta sama osoba może zatem ujawniać istnienie kilku części na przykład:
- walczącej
- uciekającej
- uległej
- wołającej o pomoc
- zamierającej w bezruchu
- karzącej
Każda z tych części ma zakodowane własne wspomnienia i interpretacje wydarzeń z przeszłości. W skrajnych przypadkach ” jedna część” nie wie nawet o istnieniu jakiejś innej. Z tego powodu jeszcze trudniej jest osobom które doświadczyły traumy zorientować się we własnych odczuciach i działaniach. Świadczą o tym takie wypowiedzi jak
” Zupełnie nie rozumiem jak mogła to zrobić to nie w moim stylu” .
Zachowania autodestrukcyjne a trauma.
Podstawą wszelkiego rodzaju zachowań autodestrukcyjnych na przykład: uzależnień, objadania się, głodzenia się, prób samobójczych, uszkodzeń ciała leży dążenie do uzyskania chociażby chwilowej upragnionej ulgi od bólu psychicznego. Wszelkie działania ryzykowne są dla danej osoby wypracowaną strategią działania w radzeniu sobie z cierpieniem, tarumą w jedyny znany, czy dostępny osobie sposób. Wbrew powszechnym opiniom celem działania takiej osoby nie jest samozagłada ale poszukiwanie wytchnienia od bólu. Jeśli będziemy mieli na uwadze, że działania te „pochodzą” od straumatyzowanych części, pragnących ukojenia desperackie kroki podejmowane przez jednostkę nie wydają się nam już takie nielogiczne. Pamiętać bowiem trzeba że dziecięce straumatyzowane części nie mają dostępu do logiki dorosłej osoby, nawet jeśli zamieszkują to samo ciało.
Pamiętać oczywiście należy, iż trauma wynikająca z negatywnych doświadczeń może powstać na każdym etapie naszego życia także dorosłego.
Terapia traumy.
Koncepcja terapii jednolitego „ja” które doznało szeregu różnych trudnych doświadczeń okazała się z punktu widzenia istoty traumy, a zwłaszcza jej specyficznego rodzaju pamięci nieskuteczna. Ponowne odtwarzanie i wydobywanie z pamięci wspomnień i doświadczeń poczytywanych przez jednostkę za traumantyczne, nie tylko nie prowadzi do poprawy samopoczucia, co wręcz pogorszenia. Kolejne sesje terapeutyczne bazujące tylko i wyłącznie na rozpamiętywaniu doświadczeń stają się źródłem pogłębienia cierpienia i traumy.
Kroki do zmiany.
Rozpoznanie reakcji.
Na początku terapia winna polegać na rozpoznaniu ukrytych wspomnień traumy zwłaszcza kontekstu i bodźców aktywujących, a nie konkretnych wydarzeń. Wspomnienia te „zapisane są” w obszarach mózgu, który nie posługuje się językiem, słowem. Są bowiem doświadczane przez osobę w postaci reakcji emocjonalnych i fizycznych. Dodatkowo często te osoby, nie traktują owych doznań jak „pamięć traumy”. Dlatego na wstępie ważnym jest rozpoznanie samych reakcji. Potem następuje etap pewnego rodzaju oswojenie się z reakcjami, po to aby osoba przestała reagować w nawykowy sposób: paniką, unikaniem czy negatywną narracją w razie pojawienia się ponownych bodźców. Uświadomienie osobie, że nastąpiło „obudzenie pamięci traumy” jest pierwszy krokiem do zatrzymania lawinowych, wyuczonych automatycznych reakcji obronnych.
Takie podejście ma bardzo istotny wpływ na psychikę. Nierzadko zdarza się, że dzięki zrozumieniu istoty swoich reakcji, osoba przestaje patrzeć na siebie jako na chorą czy ułomną. Zaczyna dostrzegać „logikę” swoich reakcji i działań.
Świadomość przeszłości.
Kiedy jednostka uświadomi sobie, iż jej kolejna, niechciana reakcja emocjonalna jest tylko powtórzeniem doświadczeń z przeszłości ma szanse na nawiązanie kontaktu z tą odrzuconą niegdyś częścią siebie. Kluczowym momentem aby to osiągnąć staje się odkrycie istnienia dwóch poziomów świadomości : aktualnego tu i teraz bez widocznych oznak zagrożenia „to co teraz”, i świadomości traumy „to co kiedyś”. Stałe utrzymanie obu poziomów, umożliwia pogłębienie przekonania jednostki co do przeszłości doświadczanych uczuć, reakcji i emocji. Pozwala to na rozdzielenie, rozgraniczenie uczuć na te należące do traumy i obecne. Dzięki temu następuje odseparowanie dawniejszych reakcji na bolesne doświadczenia po to to aby ograniczyć ich wpływ na obecne życie jednostki. I to w taki sposób aby dawne doświadczenia nie mieszały się do aktualnego życia osoby.
Rola świadka.
Podczas terapii traumy, czyniąc niejako mentalny krok wstecz osoba dąży do nawiązania relacji z samą sobą. A właściwie z tą częścią siebie, która doświadczyła bolesnych sytuacji. Proces nie skupia się jednak na narracji i odtwarzaniu wydarzeń, uznanych za traumę. Ale na nawiązaniu kontaktu z uczuciami i emocjami jakie powstały pod wpływem tych doświadczeń. Z pomocą terapeuty klient uczy się rozpoznawać pojawienie się części dotkniętej traumą. Dzięki czemu nabiera coraz większego przekonania, że trudne emocje „pochodzą” z jego przeszłości. Po raz pierwszy klient ma możliwość nawiązać relację z emocjami zamiast zostać przez nie pochłoniętym lub utożsamiać się z nimi. Przyjęcie roli świadka ma umożliwić klientowi rozłączenie się z intensywnymi reakcjami emocjonalnymi pochodzącymi od jego dziecięcych części.
Uzdrowienie odrzuconych w wyniku traumy części.
Dzięki temu procesowi dorosłe „Ja” klienta związane z normalnym życiem, jest w stanie bez konieczności zaangażowania się w emocje zaobserwować pojawienie się straumatyzowanych części i nawiązać z nimi bezpieczną relację, zamiast się z nimi łączyć. Proces uzdrawiania koncentruje się na okazywaniu zrozumienia, akceptacji, a nawet zaprzyjaźnieniu się z odrzuconymi częściami. Wypracowanie współczucia zamiast pogardy czy odrzucenia ma na celu zapewnienie „nowego poczucia bezpieczeństwa” dla odtrąconej w wyniku traumy części siebie klienta. Moment zestrojenia się pomiędzy dziecięcymi częściami które doświadczyły traumy, a dorosłymi częściami „Ja” klienta staje się fundamentem dla budowania nowych doświadczeń związanych z bezpieczeństwem. Dalszy proces naprawczy polega głównie na dostarczeniu dziecięcym straumatyzowanymy częściom, „brakujących doświadczeń.” Bazujących głównie na zrozumieniu, akceptacji i udzieleniu pomocy jakiej kiedyś im zabrakło.
Proces uzdrowienia dzielony więc jest na etapy. Pierwszy z nich obejmuje nawiązaniu kontaktu z częścią straumatyzowaną, która doświadczyła bólu. Kolejny to tworzenie doświadczeń naprawczych wraz z zestrojeniem się części straumatyzowanej z „Ja” dorosłego klienta. Następnie stałe zacieśniane więzi pomiędzy częściami dziecięcymi dorosłymi w celu wzbogacania i umacniania doświadczeń. Przeprowadzenie całości procesu wraz z jego powtarzaniem skutkuje zmianą wzorców zachowania i reakcji. Dzięki neuroplastyczności mózgu następuje trwałą zmiana połączeń nerwowych wyzwalających inne reakcje i zachowanie.
Sytuacje które mogą świadczyć o przeżyciu traumy.
Wbrew powszechnie panującym opiniom skutki przeżytej traumy nie muszą objawiać się tylko w postaci zaburzeń osobowości, destrukcyjnych działaniach. Funkcjonujące na co dzień prawie „normalnie” osoby mogą „nosić w sobie” ślady bolesnych doświadczeń które tylko od czasu do czasu będą dawały znać o sobie. Do często spotykanych przypadków należą problemy:
– huśtawki nastroju od gniewu, zwątpienie w siebie, po wstyd,;
– strach przed kontaktem ze światem zewnętrznym np. wychodzeniem z domu,
– utrata celu i sensu w życiu zwłaszcza w obliczu zmian np. utrata pracy,
– „nieuzasadnione „objawy somatyczne np. drżenie ciała,
– problemy w relacjach osobistych np. trudności z zaangażowaniem się,
– odczuwanie sprzecznych uczuć: pragnienie czegoś i lęk przed tym,
– nieradzenie sobie z niepowodzeniami w życiu osobistym, jak i zawodowym,
– popadanie w konflikty,
– zmiana partnerów, miejsc pracy, zajęcia,
– fobie lęki np. przed lataniem, windą,
– irracjonalny , nieuzasadniony strach,
– ataki paniki,
– samopoświęcenie się,
– stałe poszukiwanie wsparcia i oparcia w innych,
– stała nieufność wobec świata i ludzi, poszukiwanie spisku i zdrady,
– nieuzasadnione poczucie przytłoczenia i dźwigania ciężarów w życiu,
– lęk przed ludźmi, wystąpieniami publicznymi,
– trudność w wywiązywaniu się ze swoich obowiązków zawodowych, rodzinnych,
– nadmierna sumienność i obowiązkowość,
– nieuzasadniony brak wiary we własne siły i możliwości.
Co decyduje, że wydarzenie staje się traumatyczne?
W szczególności należy pamiętać, iż podstawą do uznania jakiejś sytuacji za problematyczną ( traumatyczną ) jest subiektywne przekonanie danej osoby. Nie ma w tym zakresie żadnych standardów, czy norm które należałby zastosować deprecjonując indywidualne podejście.
Wskazówką zaś są odczucia i emocje jakie doświadcza konkretna osoba, a nie samo doświadczenie. Dla jednej osoby zatrzaśnięcie się w windzie będzie wskutek doznanych emocji, doświadczeniem traumatycznym, a dla kogoś innego tylko nieprzyjemnym wydarzeniem o którym szybko zapomni. Z tego powodu czasami niepozorne wydarzenia mogą wywrzeć bolesny i długotrwały ślad w psychice. Dlatego uznanie za traumę tylko pewnych zdarzeń jak gwałty, molestowanie, przemoc, a pomijanie innych jest podstawowym błędem mającym istotne znaczenie w dążeniu do uzdrowienia.
Celem terapii nie jest odgrzebywanie wspomnień. Ale dążenie do znalezienia sposobu by traumatyczne wydarzenia zostały uznane za minione. Za należące do przeszłości. By mogło to nastąpić należy je zmodyfikować i transformować w nowe wspomnienia. Proces uznaje się za zakończony sukcesem gdy jednostka potrafi prowadzić życie w teraźniejszości wolne od zalewających ją emocji i odczuć z przeszłości. I wcale nie chodzi o wymazanie przeszłości ale o wolność od jej negatywnych doświadczeń.